Ekspedycja Nadwarciańska
  EKSPEDYCJA NADWARCIAŃSKA 2008
 

 

 

IX EKSPEDYCJA NADWRACIAŃSKA ZAKOŃCZONA

 

Pokonaliśmy dolinę suchą stopą

 

Kilkudziesięciu turystów z Wielkopolski postanowiło stawić czoła wyzwaniom, jakie niesie za sobą pokonanie 45 kilometrowego odcinka doliny środkowej Warty. W tym roku uczestnicy IX Ekspedycji Nadwarciańskiej  przeszli szlak suchą stopą. Wyjątkowa sucha pora wiosny nie pozwoliła nam przedzierać się przez bagna. Piechurom dały się we znaki ostre słońce, piekielna susza i mnóstwo robactwa nad rzeką. Spośród kilkudziesięciu uczestników ekspedycji, rajd ukończyły 34 osoby.

Dziewiątą przygodę w Nadwarciańskim Parku Krajobrazowym rozpoczęliśmy w Rudzie Komorskiej nad Prosną, gdzie zbiega się granica powiatów wrzesińskiego z jarocińskim. Ruszyliśmy wzdłuż wału do przystani w Pyzdrach. Po krótkim odpoczynku w nowo otwartym zajeździe tuż przy nowym moście, ekipa zapalonych piechurów ruszyła dalej malowniczą drogą do Białobrzegu. W swoim gospodarstwie powitał nas serdecznie, jak co roku Kazimierz Pawlak. Noce w tej odciętej od cywilizacji wiosce bywają wyjątkowe. Do tej pory przekonało się o tym blisko tysiąc osób, które w ciągu 9 lat brały udział w mojej eskapadzie. „Jest to wyprysk dzikiej cywilizacji, niezmierzonej ludzkiej niefrasobliwości” – pisał niegdyś nadkomisarz Ryszard Wesołowski, stały uczestnik nadwarciańskich wypraw.

W „Pawlakówce” uczestnicy rajdu wzięli udział w turnieju strzeleckim z broni pneumatycznej, którego organizatorami byli Mieczysław Górny i Karol Biadasz ze słupeckiego oddziału LOK. Najlepsi strzelcy otrzymali dyplomy i nagrody pieniężne ufundowane przez sponsorów eskapady. Po sportowych zmaganiach przyszedł czas na wielkie grillowanie, a że pogoda dopisywała, to harce skończyły się późną nocą. Już po pierwszym dniu marszu, niektórym turystom słońce tak dało się we znaki, że nazajutrz musieli zrezygnować z dalszej wędrówki. Obecny w Białobrzegu lekarz Mariusz Chwiałkowski zalecał wszystkim stosowanie kremów z odpowiednimi filtrami oraz ochronę głównie głowy. W takim słońcu nie trudno u udar.

Drugi dzień ekspedycji to prawdziwa mordęga z własnym organizmem. Trudny odcinek trasy przez zielona połacie Parku, w tej części chyba najbardziej atrakcyjnego widokowo – utrudniał żar lejący się z nieba. Dotarliśmy do rzeki w Ciążeniu, gdzie niektórzy skorzystali z wodnych kąpieli. Trochę wody dla ochłody dobrze zrobiło. W tym miejscu turyści skorzystali z okazji i wybrali się w krótki rejs rzecznym promem z jednego na drugi brzeg Warty. Tę niespodziankę ufundował uczestnikom rajdu obecny w dolinie Andrzej Olczak ze Słupcy. W tym miejscu warto dodać, że Andrzej był najstarszym uczestnikiem tegorocznej Ekspedycji i doszedł do samej mety.

Po kilku godzinach dotarliśmy wreszcie do Lądu, gdzie napotkaliśmy na tłumy ludzi odwiedzających słowiańską wioskę. Jednak zanim postanowiliśmy przyłączyć się do rycerskiej braci, aby wspólnie dobrze się bawić, zjedliśmy obiad. Fundatorem dobrej i bardzo pożywnej grochówki był właściciel restauracji „Źródełko” w Zagórowie Władysław Pilarski. Po sutym posiłku, pole namiotowe opustoszało. Wszyscy udali się na podgrodzie, aby podziwiać inscenizację walk rycerskich.

Docelowym punktem trzeciego dnia rajdu była wioska Skokum i rancho Andrzeja Grzeszczaka, który w tym roku objął patronat nad ekspedycją. Radny wojewódzki zapowiedział nam ucztę, jednak najpierw trzeba było po raz trzeci pokonać słońce, wysoką trawę i niezwykle piaszczyste dukty. Tego dnia szlak obfitował w wiele uroczych przejść w wysokiej trawie, a także przez świeżo zasadzony las na błoniach przed Zagórowem. Turyści wydawali się coraz bardziej zmęczeni. Jedni często odpoczywali, aby nakłuwać pęcherze u nóg, inni parli do przodu bez ustanku, jakby chcieli szybko pokonać trasę i mieć już to za sobą.

Wreszcie dotarliśmy do Skokumia, gdzie powitał nas pan Andrzej. Był tam piknik, grillowanie i losowanie głównej nagrody w loterii fantowej. Rower turystyczny, którego fundatorem był Wiesław Szukalski (Przedsiębiorstwo Wielobranżowe „Konpol”) wygrał Piotr Durski ze Słupcy. Radość ze strony gimnazjalisty była podwójna. Piotrek brał udział po raz pierwszy w mojej eskapadzie, jak miał 9 lat. Po 7 latach zdecydował się przejść całą ekspedycję i udało mu się to zrobić w towarzystwie kolegów i koleżanek ze słupeckiego gimnazjum. A na dodatek, wrócił do domu nowym rowerem.

IX Ekspedycja Nadwarciańska przebiegała w miłej atmosferze. Podziwiałem wspaniałą integrację młodzieży z gimnazjum w Rzgowie, Sławsku i Słupcy. Po trzech dniach wspólnego pielgrzymowania po dzikich szlakach i biesiadowania przy ognisku zawiązały się nowe znajomości. Jak zapewnili mnie uczestnicy imprezy – za rok wszyscy stawią się w komplecie, aby znów dobrze się bawić. Ci, którzy nie zdecydowali się wybrać w dolinę Warty, mogą teraz jedynie zazdrościć swoim znajomym opalenizny, która po kilku dniach będzie niemal śródziemnomorska.

Ekspedycja z roku na rok dowodzi, że nie tylko pieszo można przemierzać nadwarciańskie szlaki. W tym roku dołączyła do nas rowerowa ekipa z Wrześni. Mariusz i Michał zabrali ze sobą dwójkę małych dzieci, które dzielnie dopingowały tatusiów z tylniego fotela na rowerze. Był też trzeci zaprzyjaźniony szwagier z Wrześni Maciej. W ciągu dwóch dni wykonał kilka atrakcyjnych fotografii, które z pewnością znajdą swoje miejsce w folderach promujących przyszłe eskapady pod moim kierownictwem.

 

 

Tomasz Frankowski – organizator

  

 

 























































































 

 

 

 

 

 
   
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja